- 2016-06-20
Smocze koncerze - recenzja
-
Pomysł, by rozegrać stary dobry motyw inwazji obcych na Ziemię w dekoracjach odległych epok, jest niebywale atrakcyjny, a nawet znalazł gatunkowe imię – fantastyka historyczna. Zderzenie zaawansowanej kosmicznej technologii z przaśną, często prymitywną cywilizacją człowieka może uruchomić bardzo ciekawe rozwiązania fabularne; to samograj, który bardzo trudno zepsuć. Do głowy przychodzi chociażby znakomite Eifelheim Michaela Flynna lub stosunkowo mało znana, ale lekka i przewrotna Podniebna krucjata Poula Andersona.
Zapraszamy do lektury recenzji Tomasza Fijałkowskiego.